Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 9 lipca 2025 15:00
Reklama

Zwierzęta w foliowej pułapce. Leśnicy apelują o zdrowy rozsądek

Rocznie zużywamy najmniej foliówek w UE. A mimo to nasze lasy są ich pełne. Przed rokiem leśnicy zebrali w nich ponad 80 tys. metrów sześciennych odpadów.
Podziel się
Oceń

Statystyczny Kowalski – wynika z danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska – zużywa dziś około 23 plastikowych toreb rocznie. To jeden z najlepszych wyników w Unii Europejskiej.

Z początkiem 2024 roku wprowadzono również obowiązkowe opłaty za jednorazowe kubki i pojemniki na żywność, wykorzystywane w gastronomii i automatach vendingowych. 

Opłata recyklingowa sposobem na ograniczanie foliówek

To, że należymy do państw, które zużywają najmniej opakowań foliowych, zawdzięczamy m.in. – jak podaje InnPoland – opłacie recyklingowej, która obowiązuje od 2018 r. 

Do każdej foliówki – przypomnijmy – sprzedawcy doliczają 20 groszy do ceny torby. Do każdego kubka – 20 gr. Za pojemnik płacimy 25 gr. To sposób na ograniczanie ich użycia.

Zwłaszcza teraz, w wakacje, kiedy częściej zaglądamy do lasów i przy okazji zostawimy w nich worki foliowe, jednorazowe kubki i pojemniki. 

las to miejsce życia zwierząt, a nie śmietnik

Tymczasem – jak przypomina rzeczniczka Lasów Państwowych – jedna plastikowa torba rozkłada się od 100 do 400 lat. 

– Jeżeli tam jest np. coś słodkiego, do czego owad może się przykleić, no to już nie wyjdzie z takiej torebki – przestrzega w rozmowie z PAP Anna Choszcz-Sendrowska. 

I podkreśla, że: – Las to nie śmietnik, las to miejsce życia zwierząt, miejsce, w którym powinniśmy zachowywać się jak goście. Plastik w ekosystemie leśnym jest na pewno bardzo, bardzo szkodliwy.

Torby foliowe mogą być pułapką także dla większych zwierząt, które zaplątują się w tworzywa sztuczne lub połykają ich fragmenty. To z kolei może prowadzić do poważnych obrażeń lub śmierci.

Dziesiątki milionów złotych na sprzątanie

W 2024 roku leśnicy zebrali w naszych lasach ponad 80 tys. metrów sześciennych śmieci. Koszt ich wywozu wyniósł 34 mln zł. Te pieniądze – jak podkreślają leśnicy – można było wydać na inne pilne rzeczy: nasadzenia czy ochronę zagrożonych gatunków.

Tyle że nawet najlepsze przepisy nie zastąpią zdrowego rozsądku i poczucia odpowiedzialności za przyrodę.

 

 

               


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama