Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 3 lipca 2025 10:50
Reklama

Kary dla kierowców. To początek zmian. Co grozi kierowcom?

Wczoraj rząd zajął się projektem ustawy o bezpieczeństwie w ruchu drogowym. To oznacza koniec gadania i początek podejmowania decyzji. Często drakońskich.
Podziel się
Oceń

To przypomnijmy efekt tragedii, do jakiej doszło na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. Kierowca przyczynił się do tragedii, w której zginęła trzyosobowa rodzina

Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. I co jeszcze?

We wtorek – jak podał „Fakt” – na posiedzenie Rady Ministrów trafił projekt ustawy o poprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Co się zmieni? Spójrzmy na listę cytowaną przez serwis: 

  • dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów dla kierowców, którzy złamią już nałożony wcześniej zakaz jazdy;
  • kryminalizacja nielegalnych wyścigów – za ich organizowanie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia;
  • podwyżka kar finansowych – dolna granica świadczenia za łamanie zakazu jazdy wzrośnie z 5 do 10 tys. zł;
  • przepadek pojazdu przy bardziej rygorystycznych zasadach dla kierowców pod wpływem alkoholu.

Prawo jazdy będzie odbierane także za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h na drogach jednojezdniowych dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym. 

Dotychczas taki przepis obowiązywał jedynie w terenie zabudowanym. Ograniczona zostanie też możliwość „kasowania” punktów karnych za najpoważniejsze wykroczenia.

Tragedia na A1. Zginęła trzyosobowa rodzina

Podkreślmy raz jeszcze, że zmiana przepisów na tak drakońskie była inspirowana tragedią na A1. Przypomnijmy, że we wrześniu 2023 r. trzyosobowa rodzina – Martyna, Patryk i ich 4-letni syn Oliwier – jechała autostradą koło Piotrkowa Trybunalskiego. BMW Sebastiana Majtczaka pędziło z prędkością ponad 253 km/h i uderzyło w tył kii. Samochód rodziny stanął w płomieniach.

34-letni łódzki biznesmen uciekł wtedy z miejsca wypadku. Ukrywał się przez prawie 2 lata. W Dubaju. 

W maju tego roku Sebastian Majtczak został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Trzy dni później był już w Warszawie. 

Łodzianin usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku. Nie przyznał się jednak do winy. Sąd zastosował tymczasowy areszt do 24 sierpnia. Czeka w nim na proces przed polskim sądem. 

Grozi mu do 8 lat więzienia.

 

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama