Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 27 kwietnia 2024 11:06
Reklama

Zamiast na torach, wagony PKP Intercity stoją na bocznicach. Kosztem pasażerów

Najwyraźniej polska kolej kuleje. W PKP Intercity – jak twierdzi Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury – aż 40 proc. wagonów jest nieużywanych.
Podziel się
Oceń

40 proc. wagonów stoi w krzakach. To jest sytuacja całkowicie patologiczna – powiedział w rozmowie z forsal.pl Piotr Malepszak.

A to dlatego, że znaczna część taboru PKP Intercity jest wyłączona z użytku z powodu m.in. braku wymaganych przeglądów. 

Chcą poprawić rozkład jazdy

Dlatego, jak zapowiedział Piotr Malepszak, wagony PKP, które teraz nie są dopuszczone do ruchu, muszą przejść niezbędne remonty i powrócić na tory. Żeby służyć pasażerom, a nie zalegać w krzakach.

Zasygnalizował też potrzebę usprawnienia rozkładu jazdy PKP Intercity. Kluczowe będzie w tym przypadku lepsze dostosowanie go do zmodernizowanej infrastruktury kolejowej. To powinno przynieść korzyści zarówno dla pasażerów, jak i zwiększyć efektywność przewoźnika. 

W 2030 roku liczba przewożonych przez PKP Intercity pasażerów ma wynosić 88 mln, a w kolejnych latach nawet więcej. Przewoźnik zamierza uruchamiać 800 pociągów dziennie. Będą poruszać się po torach z prędkością 160-250 km/h.

Usprawnią sprzedaż biletów

Również system sprzedaży biletów ma być usprawniony. 

– Obecny sterowany jest manualnie, trudno go powiązać z zagranicznymi systemami sprzedaży biletów – ocenił Malepszak.

Wprowadzenie dynamicznego modelu cenowego ma na celu lepsze dostosowanie oferty do popytu i preferencji pasażerów. Dodatkowo planowana jest integracja systemu biletowego z platformami międzynarodowymi, co ułatwi podróże transgraniczne. 

– Pozytywne zmiany w rozkładzie pasażerowie odczują już we wrześniu, a grudzień ma przynieść więcej udogodnień dla pasażerów – zapowiedział wiceminister.

Polacy i tak wolą samochód 

Przed PKP duże wyzwanie polegające na przekonaniu Polaków do częstszego korzystania z kolei. A wcale nie jest to łatwe, ponieważ Polacy nie są fanami transportu publicznego. O wiele bardziej wolą jazdę samochodem. 

Dlaczego wolimy auto? M.in. z powodu słabo rozwiniętego transportu publicznego, w tym z ograniczonej oferty połączeń kolejowych oraz nierozwiniętej lub nieobecnej sieci transportu miejskiego w wielu miastach.

Samochody na dobre weszły do naszego krwioobiegu, bo tylko mniej niż 1 proc. polskich kierowców planuje zrezygnować z posiadania auta.


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama