Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 14:54
Reklama

Olena Pshenychna: Rosja to kraj zwyrodnialców, gwałcicieli i morderców [ARTYKUŁ]

Autorką tej wstrząsającej analizy jest Ukrainka OLENA PSHENYCHNA. Opublikowała ją na swoim profilu na Facebooku. Jej wpis podniósł poziom emocji wśród internatów, którzy dali temu wyraz w swoich komentarzach. Przeczytajcie go, bo jest tego wart!
Olena Pshenychna: Rosja to kraj zwyrodnialców, gwałcicieli i morderców [ARTYKUŁ]
Olena Pshenychna

Autor: Olena Pshenychna/FB

Podziel się
Oceń

A co winna jest wielka rosyjska kultura? Za co to jej?” - regularnie wyją nowi rosyjscy dysydenci, którzy pierwszym lotem uciekli ze swojego wielkiego i potężnego kraju.

„Och, wielka rosyjska kultura jest z pewnością niewinna. Jak i dobrzy Rosjanie. Będziemy coś z tym robić” - kiwają głową w odpowiedzi współczujący Europejczycy.

Drodzy, zrozpaczeni Europejczycy i inni koneserzy wielkiej rosyjskiej kultury (w tym Ukraińcy), dziś przez cały dzień oglądam zdjęcia i filmy z wyzwolonych miast i wsi obwodu Kijowskiego. Mojego rodzinnego obwodu Kijowskiego. Bucha. Irpin. Hostomel. I oto, co chcę wam powiedzieć:

Za każdym razem, gdy będziecie mówić o wielkim rosyjskim balecie, opowiem wam historię młodej nauczycielki z Browarów, która była wielokrotnie gwałcona na oczach rodziców, a następnie porwana przez rosyjskich złoczyńców. O około dziesiątkach, a może setkach zgwałconych Ukrainek. Często na oczach dzieci. O 15-16-letnich dziewczynach z Borodyanki, które doznały straszliwej przemocy ze strony kadyrowców. O ciałach pięciu zgwałconych młodych dziewcząt, które zostały zastrzelone i pozostawione na drodze. O tym obrzydliwym: „będziemy je…ać hohłushek” na przechwyceniach. Oto, co powiem wam w odpowiedzi o prześladowanym wielkim balecie rosyjskim.

Za każdym razem, gdy będziecie opowiadać mi o wielkich rosyjskich kompozytorach, opowiem wam historię dziewczynki, przy której, wraz z jej młodszym bratem, umierała w podziemiach Mariupola ich matka. A potem, wraz ze zwłokami zmarłej matki, dzieci były zmuszone do dalszego ukrywania się w piwnicy przed ostrzałem. O chłopcu z Gostomla, na oczach którego rosyjscy żołnierze zastrzelili jego ojca. A potem chcieli zabić i syna, ale on przeżył. O dziewczynce, która została postrzelona prosto w twarz. O dzieciaku, który uciekał z babcią na łodzi. Babcia utonęła. A chłopiec jest poszukiwany od prawie miesiąca. Oto, co powiem wam w odpowiedzi o prześladowanych wielkich kompozytorach rosyjskich.

Za każdym razem, gdy będziecie opowiadać mi o wielkim rosyjskim malarstwie, opowiem wam o pokojowo nastawionych Ukraińcach rozstrzelanych w plecy w dzielnicy Makariv. Orki związywali im ręce, zanim strzelili. O około setkach trupów na ulicach Buczy, Irpenia, Gostomela. O masowych grobach na podwórkach osiedli mieszkaniowych. O masowych grobach ludności cywilnej do niedawna przytulnych i bezpiecznych miast. Masowe groby. W 21 wieku. Oto, co powiem wam w odpowiedzi o wielkim rosyjskim malarstwie.

Za każdym razem, gdy będziecie opowiadać mi o wielkim rosyjskim teatrze, opowiem wam historię kobiety z rejonu Browarskiego, z domu której rosyjscy maruderzy, wycofując się, ukradli blachodachówkę. O czołgach i transporterach opancerzonych „drugiej armii świata”, obładowanych po brzegi ukradzionymi rzeczami z ukraińskich domów. Skradzionymi telefonami, tabletami, telewizorami, pralkami, dywanami, biżuterią, butelkami z alkoholem, patelniami, ubraniami, zabawkami, butami… – wszystkim, co ci zwyrodnialcy napotykali na swojej drodze. O tym, jak już z Białorusi jak najszybciej wysyłali łupy swoim rodzinom do Rosji. O tym, jak sprzedawali ukradzione na białoruskich bazarach. Oto, co powiem wam w odpowiedzi o prześladowanym, wielkim rosyjskim teatrze.

Za każdym razem, gdy będziecie opowiadać mi o wielkim rosyjskim kinie, opowiem wam o brutalnie zastrzelonych koniach w stajniach w obwodzie kijowskim. O zwierzętach z jasnogorodskiego zoo, zakatowanych głodem i pragnieniem. O skórze jelenia spalonej po wybuchu. A teraz o maksymalnej dzikości… O alabaju, zabitym i zjedzonym przez rosyjskich okupantów. Tak, alabaju. Tak, o psie. Tak, zjedzonym. Oto, co powiem w odpowiedzi o wielkim rosyjskim kinie.

Za każdym razem, gdy będziecie opowiadać mi o wielkiej literaturze rosyjskiej, opowiem wam o dziesiątkach przechwyconych i przesłuchanych rozmów rosyjskich żołnierzy z ich matkami i żonami. Rozmów, w których nie ma nic oprócz „nach*ja”. Rozmów, w których żony każą im, co ukraść w ukraińskich domach. Rozmów, podczas których matki śmieją się, gdy ich synowie opowiadają, jak ich koledzy gwałcą chochlushek. I jeśli wszystkie przekleństwa wyrzucić z tych rozmów, to zostaną w nich tylko „privet” i „paka”. Oto, co powiem wam w odpowiedzi na prześladowaną wielką literaturę rosyjską.

Nie ma już wielkiej rosyjskiej kultury, literatury, kina, malarstwa, teatru i baletu. Jest kraj zwyrodnialców, maruderów, gwałcicieli i morderców. Dzicy ludzie, dla których nie ma miejsca w cywilizowanym świecie!

A cierpiący nowi rosyjscy dysydenci w przytulnych mieszkaniach Berlina, Londynu, Larnaki, Mediolanu, Tbilisi, Astany, Wiednia i innych tymczasowych schronach niech podążają szlakiem rosyjskiego statku, dumnie niosąc w swoich rękach wielką rosyjską kulturę!

Wejdź na stronę Oleny Pshenychney:  


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama