Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 kwietnia 2024 15:36
Reklama

Polacy oceniają pracę prezydenta, sejmu i senatu. Nie jest kolorowo

Centrum Badania Opinii Społecznej regularnie przygotowuje zestawienie, na podstawie którego dowiadujemy się, jak Polacy oceniają pracę prezydenta oraz sejmu i senatu. Jaki jest wynik najnowszych badań?
Polacy oceniają pracę prezydenta, sejmu i senatu. Nie jest kolorowo

Autor: ncbj.gov.pl

Podziel się
Oceń

Mniej niż połowa

Podobnie jak w poprzednim miesiącu, prezydenturę Andrzeja Dudy oceniła pozytywnie mniej niż połowa respondentów. 46 proc. z nich wyraziło swoje zadowolenie w tej kwestii, 43 proc. uznało działania podejmowane przez Andrzeja Dudę za negatywne, a 11 proc. nie umie jednoznacznie wskazać swojej opinii na ten temat. W analogicznym okresie ubiegłego roku, słupki sondażowe wyrażające poparcie dla działań głowy państwa, sięgały nawet 55 proc., a złą opinię na temat prezydenta miało ok. 35 proc. ankietowanych. To pokazuje, że w ciągu ostatniego roku pozytywna ocena wykonywania obowiązków przez obecnego prezydenta, spadła, choć nieco lepiej postrzegają je osoby, które wówczas podchodziły do tego sceptycznie.

Jak oceniamy pracę Sejmu?

Według sondażu CBOS, tylko 26 proc. ankietowanych uważa, że praca posłów wykonywana jest należycie. Aż 54 proc. z nich ocenia działalność sejmu negatywnie. 20 proc. nie wskazuje jednoznacznej odpowiedzi. W porównaniu z rokiem poprzednim, jest to dla organu słaby wynik, ponieważ już w czerwcu 2020 r. pozytywnych głosów w tej sprawie, respondenci oddali stosunkowo niewiele, jedynie 35 proc. Negatywne opinie utrzymały się natomiast na podobnym poziomie. W ubiegłym roku wskazywało je ok. 50 proc. badanych.

Senat nie ma się czym pochwalić

W porównaniu "rok do roku" można zauważyć, że negatywne opinie dotyczące senatu stanowią wyższy odsetek oddanych przez ankietowanych głosów. W 2020 r. pracę senatorów oceniło źle ok. 40 proc. respondentów, obecnie jest to 49 proc. Zmalała z kolei liczba pozytywnych głosów. Z ubiegłorocznych niespełna 40 proc., wynik spadł obecnie na 26 proc. Jako „trudno powiedzieć” swój wybór wskazało 25 proc. pytanych.

Badanie wykonywane było przez CBOS pomiędzy 7 a 17 czerwca 2021 r. Do udziału zaproszono 1218 pełnoletnich Polaków, wybranych losowo z rejestru PESEL. Ankietę przeprowadzano jednocześnie na trzy różne sposoby: wywiad bezpośredni, rozmowa telefoniczna oraz samodzielne wypełnienie internetowej ankiety.


Napisz komentarz
Komentarze
Poldek 25.06.2021 03:07
Powiem krótko kandydaci na urzędy ( posłowie senatorowie) w państwie powinni być wybierani na 5 letnie kadencje bez prawa do jakichkolwiek uposażeń , wówczas liczyłby się prestiż Inaczej mówiąc do takich stanowisk powinni wyłącznie być kierowani ludzie którzy w życiu osiągnęli finansowa stabilizację poprzez swoje osiągnięcia (sukcesy) . Ludzie o nieskazitelnej renomie i autorytecie, którym nie zależy na szybkim zarobku i ulokowaniu w strukturach państwowych czy lokalnych swoich rodzin. Pierwsza kadencja powinna być non-profit bez wynagrodzenia ze strony za cokolwiek począwszy od subwencji a na dietach, pensji jak i dotacji na utrzymanie biur poselskich i senackich kończą. Pierwsza kadencja powinna być ich stażem czy się na tą funkcję nadają i przede wszystkich co dla społeczeństwa zrobili. Jeśli po tym 5 letnim stażu udowodnią że wprowadzilin rozwiązania które są korzystne dla obywateli poprawiły ich sytuację materialną i wyrównały różnice krajów zachodnich, wówczas mają oni pełny kolejny mandat do sprawowania kolejnej kadencji która byłaby w pełni opłacana z budżetu pod warunkiem że nie spadną ich dokonania i poziom zamożności wyborców. Tak widzę rolę parlamentaryzmu w Polsce . Nowe otwarcie na obywatela gdzie on decyduje. Po takich zmianach każdemu z parlamentarzystów bądź kandydatów zależałoby na tym by społeczeństwu służyć a nie ustawiać się po zaszczyty i apanaże które obecnym politykom względem przeciętnego pospólstwa obecnie przysługują. Teraz do polityki idzie się aby sobie dorobić i to solidnie względem średnich dochodów społecznych.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama