Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 01:19
Reklama Wanda Agnieszka Jabłońska do Rady Miasta Olsztyna

Otwarcie restauracji – właściciele zapowiadają wielką zmianę. Nie spodoba się to klientom

Na ten moment czekała większość z nas. Już niedługo na kawę lub obiad z rodziną będzie można wybrać się do lokalu gastronomicznego. Co się zmieni? Odczują to nasze portfele.
Otwarcie restauracji – właściciele zapowiadają wielką zmianę. Nie spodoba się to klientom

Autor: fot. iStock

Podziel się
Oceń

Od prawie sześciu miesięcy nieczynne są restauracje i puby w kraju. Obostrzenia związane z zamknięciem branży gastronomicznej obowiązują od 24 października 2020 roku. Przez ten czas lokale mogły serwować swoje dania jedynie na wynos. Wkrótce obiekty te zostaną jednak otwarte dla gości chcących konsumować na miejscu. Od 15 maja restauracje, kawiarnie i puby będą mogły przyjmować klientów przy stolikach na świeżym powietrzu. Od 29 maja możliwa będzie obsługa również wewnątrz. W środku będzie można zajmować co drugi stolik, a minimalna odległość między nimi powinna wynosić 1,5 m. Jeżeli zostaną od siebie odgrodzone, odstęp będzie mógł zostać zmniejszony do 1 m.

Restauratorzy nie kryją zadowolenia. W końcu będą mogli próbować odrobić wielomiesięczne straty. Równie entuzjastycznie reagują konsumenci. Miny mogą jednak szybko zrzednąć tym drugim, zaraz po tym jak zobaczą nowe ceny w menu. Jak zapowiadają właściciele lokali gastronomicznych, kwoty poszczególnych pozycji mogą wzrosnąć nawet o 20 proc. A to przez wszechobecne podwyżki. Podrożały zarówno produkty spożywcze, jak i rachunki za media. Zwiększyły się także koszty związane z zatrudnianiem pracowników.

Eksperci wyjaśniają, że za wysokimi cenami np. warzyw stoją m.in. rosnące koszty produkcji, pracy czy paliwa. Dodatkowo przyczyniła się do tego wyjątkowo zimna wiosna. W rezultacie wegetacja roślin opóźniona jest o 2-3 tygodnie, w zależności od regionu w Polsce. Droższe są także warzywa z importu.

Restauratorów do podwyżek mogłaby zniechęcić deklaracja pomocy ze strony państwa. Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej domaga się od rządu wsparcia w postaci stale obniżonej i jednolitej stawki VAT na wszystkie usługi gastronomiczne do 5 proc. oraz obniżki stawek ZUS o 50 proc. dla wszystkich branż zamkniętych przez lockdown. Jak na razie branża może liczyć na wsparcie od samorządów, np. na zwolnienie lub zmniejszenie opłat koncesyjnych, a także na obniżenie kosztów związanych z korzystaniem z ogródków restauracyjnych.

 


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama